Przebudziłam się wtulona
w Remka. Delikatnie odkleiłam się od niego, po cichu wyszłam z pokoju. Weszłam
do siebie do pokoju i poszłam pod prysznic, dopiero się obudziłam a byłam cała
spocona. Czułam że będzie dziś okropnie gorąco. Szybko wzięłam prysznic,
ubrałam się w luźną sukienkę.
Poszłam do kuchni
chciałam coś zrobić na śniadanie, ale kompletnie nie miałam pomysłu, ani
wystarczającej ilości produktów. Zostały tylko płatki na mleku. Wzięłam miski i
się odwróciłam. Wystraszyłam się i upuściłam miski na podłogę.
-Kurwa ReZi –wzdrygnęłam
upuszczając miski.
-Nic ci nie jest? –zapytał
i podszedł bliżej.
-Nie –odpowiedziałam i
zaczęłam zbierać potłuczone miski.
-Zostaw to, skaleczysz
się –ostrzegł.
-Nie prawda… Cholera
jasna –odpowiedziałam i zobaczyłam krew na mojej dłoni. –To twoja wina,
wykrakałeś.
-Stój i się nie ruszaj,
masz gołe stopy… Gdzie masz jakąś zmiotkę?
-W korytarzu w szafie.
Remek przyniósł zmiotkę
i zgarną kawałki na szufelkę. Z mojej dłoni krew zaczęła kapać na podłogę.
Remek z moją pomocą znalazł apteczkę i pomógł mi opatrzyć skaleczenie.
Usiedliśmy do stołu i
zaczęliśmy jeść płatki.
-Dzięki za to że
zabrałeś mnie na Meet Up. Jestem ci za to ogromnie wdzięczna.
-Nie ma problemu. Jakie
jest twoje kolejne marzenie? –zapytał z uśmiechem.
-Nie powiem ci. Robisz i
tak za wiele dla mnie. Czuję się jak jakaś naciągaczka, a to nie jest dobre. –wstałam
i odłożyłam miskę na szafkę.
-Nie jest tak. Robię to
bo po prostu lubię spędzać z tobą czas.
-A ja lubię spędzać go z
tobą, poznawać inną stronę You Tube, to dziwne ale mnie to naprawdę interesuje,
ale nie mogę pozwolić żebyś wszędzie i za wszystko za mnie płacił.
-Ilona, większość imprez
jest sponsorowanych, gdzie jestem zaproszony i nie płacę za nic. Co innego gdy
jestem sponsorem jak w przypadku Meet Up’a we Wrocławiu… Nie potrzebnie się tym
martwisz… -podszedł do mnie.
-Dziękuję –odpowiedziałam
i się wzruszyłam, sama nie wiedziałam dlaczego.
-Jejku Ilona –przytulił mnie.
-Przepraszam nie wiem
dlaczego się rozpłakałam.
-Nie rozmawiajmy o tym,
powiedz mi jak poszła rozmowa z Igorem.
-Spotkałam się z nim w
barze. Spędza tam bardzo dużo czasu od kąt się dowiedział że zostanie ojcem.
Wpadł z jakąś Jessą. To nie jest ten sam Igor, którym był… Ale dzięki temu
spotkaniu przypomniałam sobie dlaczego się rozstaliśmy. Nasze drogi się po
prostu rozeszły i nigdy się nie zejdą.
-Jak ci z tym?
-Lżej, czuję się w
reszcie wolna –uśmiechnęłam się.
Remek zbliżył się do
mnie i pochylił, chciał dać mi buziaka. Przybliżyłam się i złączyłam nasze usta
w pocałunek. Czy ja właśnie całowałam się z chłopakiem którego brałam za przyjaciela?
Prawdopodobnie, ale czy musi nim być?
Do domu wszedł ojciec
Kuby i widząc nas razem wpadł w szał. Groził mi wyrzuceniem. Powiedział że albo
płacę karę albo wyprowadzam się w tej chwili. Ciocia próbowała załagodzić
sytuację, ale ona nic nie miała do powiedzenia. Nie wytrzymałam presji, łzy mi
popłynęły. Remek zaczął kłócić się z ojcem Kuby, co pogorszyło sytuację. Remek
wypomniał mu podwyższanie opłaty i bzdurne rzeczy za które muszę płacić. Ojciec
Kuby powiedział że jak mi nie pasuje to droga wolna, Remek wkurzył się i
powiedział kilka słów za dużo, które były prawdą. Ojciec Kuby kazał mi się
spakować, Remek poszedł ze mną i zaczął pomagać mi się pakować. Byłam cała we
łzach, co ja teraz zrobię, gdzie ja się podzieję. Nie mam nawet gdzie pójść.
Wyszliśmy z domu, ciocia wybiegła do mnie. Płakała. Rzuciła mi się na szyję,
zaczęła przepraszać, za coś co nie było jej winą, uściskałam ją i wsiadłam do
samochodu. Remek był bardzo zdenerwowany.
W czasie drogi
powiedział że zamieszkam u niego, byłam przyparta do muru. To mnie w cale nie
uspokoiło. Przyjechaliśmy do domu Remka , on wziął moją walizkę, a ja drugą.
Weszliśmy do pustego domu, weszliśmy na górę. Zaprowadził do swojego pokoju i
poszedł zadzwonić do Wiktorii, miałam spać w jej pokoju. Wiki miała wrócić dopiero
za tydzień więc nie było żadnego problemu. Obawiam się że rodzice Remka nie
będą zachwyceni.
Siedzieliśmy w salonie,
położyłam głowę na ramię Remka, wciąż byłam przygnębiona. Remek ścisnął moją
dłoń. Spojrzałam się na niego, a on na mnie. Jego oczy mnie przyciągały,
podniosłam się i go pocałowałam, było mi nie wygodnie więc usiadłam okrakiem na
niego.
-Babcia idzie –odpowiedział
a ja zeszłam z niego pośpiesznie i oddaliłam się nieco. –Cześć Babciu, co tam?
-Cześć Remi, dobrze. Nie
jesteś głodny?
-Nie, zaraz coś sobie
zrobię do jedzenia.
-Będziesz musiał jechać
do sklepu, rodzice pojechali na wakacje.
-A no tak, zapomniałem.
-Weź Ilonę i przyjdźcie
na obiad –uśmiechnęła się.
-Ok, jak zgłodniejemy to
przyjdziemy, dziękuję. Kocham cię –odpowiedział i zamknął drzwi za babcią.
Remek spojrzał na mnie i
oboje wybuchliśmy śmiechem. Przyszedł do mnie i zaczęliśmy rozmawiać co teraz
zrobimy. Zostałam bez mieszkania. Obiecałam że długo tu nie zagoszczę, że od
dziś zacznę szukać sobie mieszkania. Remek przerwał mi i powiedział, że on
znajdzie mi odpowiednie mieszkanie, takie gdzie na pewno nie będę przepłacać.
To było naprawdę miłe z jego strony.
Poszłam do jego pokoju i
zaczęłam szukać mojego telefonu, zestresowałam się bo nie mogłam go znaleźć.
Zaczęłam sądzić że go zostawiłam u cioci. Na szczęście Remek go znalazł, ulżyło
mi. Bez niego czułam się jak bez ręki.
-Dziękuję, kocham cię –podziękowałam.
-Ja ciebie też –uśmiechnął
się.
Spojrzałam się na niego
z zapytaniem, nie bardzo zrozumiałam.
-To znaczy? –zmarszczyłam
brwi.
-To znaczy że… Zależy mi
na tobie –wydusił z siebie.
Pocałowałam go bardzo
namiętnie. Czułam dokładnie to samo, ale dopiero teraz to sobie uświadomiłam.
Remek przytulił mnie i
zaczął prowadzić nas, położył mnie. Teraz to on przejął inicjatywę. Chwyciłam
go za koszulkę i zaczęłam ją z niego ściągać. Remek przerwał pocałunki posłał
mi uśmiech i zdjął ją z siebie. Odkrył przede mną swoje ciało, było nieziemsko
pociągające. Remek dotknął mojego brzucha, na co wzdrygnęłam, gdyż brzuch to
mój czuły punkt.
Całkowicie daliśmy się
ponieść emocjom, nigdy nie poszłam z nikim do łóżka tak wcześnie, czy właśnie
zrobiłam z siebie dziwkę? Czy ja zrobiłam coś złego? Chyba zrobiłam błąd że tak
szybko się z nim przespałam, a co jeśli on tak naprawdę mnie wykorzystał i
tylko mu na tym zależało? Jeżeli to wszystko okażę się prawdą, nie wytrzymam
tego.
Po wszystkim poszłam pod
prysznic, musiałam zmyć z siebie poczucie winy. Prysznic dał mi ukojenie ale
nie zagłuszył głosu w mojej głowie, który mówił że się zeszmaciłam, że dałam
się wykorzystać.
Stałam w kuchni oparta o
blat i piłam zimny sok z lodówki. Przyszedł do mnie Remek, był w samych
bokserkach. Na mój widok uśmiechnął się i dał mi buziaka. Sam nalał sobie soku.
-Remek… Przepraszam za
to co się stało. To nie powinno się wydarzyć, nie tak szybko.
-Ilona, jesteśmy
dorośli, mamy swoje potrzeby… Tak to prawda że daliśmy się ponieść, ale nie
powinnaś mnie za to przepraszać, oboje doprowadziliśmy do tego. Stało się i nic
na to nie poradzimy.
-Wiem, ale żałuję tego…
-odpowiedziałam a moje oczy się zeszkliły. –Czuje się jak dziwka. Nie znam cię
na tyle by być pewnej co do twoich intencji.
-Ilona myślałem że wszystko
między nami jest jasne, ale powtórzę to. Zależy mi na tobie jak na kobiecie z
którą chcę się związać, a nie jak o dziewczynie do zabawy… Nie zamierzam cię w
żaden sposób wykorzystać.
Bez słowa go
przytuliłam, jego słowa stłumiły głos w mojej głowie i z rzuciły kamień z serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz