Na
miejscu, przywitał nas Multi. Przedstawienie się i takie tam pierdoły. Z racji
tego że go nie znałam w ogóle się nie odzywałam chyba, że pytanie było
kierowane do mnie, ale i tak odpowiadałam jak najkrócej się da. Wstydziłam się,
pomimo tego że kilka minut temu śmiałam się i żartowałam z Remkiem i Wiki.
Słysząc
rozmowę Multiego z Remkiem, nabrałam pewności że Mutlti jest chamski, a przy
tym ciotowaty. Byłam zaskoczona że ma dwie twarze, jedną pokazywał na filmikach
a drugą zupełnie inną, na co dzień.
Siedzieliśmy
w kawiarni, Remek widząc moje i Wiki znudzenie zaproponował aby Wiki
oprowadziła mnie po mieście, żeby zaprowadziła mnie do centrum handlowego, do
parku, gdziekolwiek, a oni pójdą na spotkanie z innymi organizatorami Meet
Up'a. Zgodziłyśmy się i wyruszyłyśmy w miasto.
Idąc
obok fontanny Wrocławskiej, natknęłyśmy się na znajomych Remigiusza.
-No
siema- przywitał się Loczek. Znałam go z filmików z you tube.
-Hejka
-przywitała się Wiki
-Siema-
przywitał się Szumi. Jego również poznałam dzięki YT.
-Chłopaki
to jest Ilona- przedstawiła mnie Wiktoria.
-Szymon-
przedstawił się Szumi ściskając moją dłoń.
-Patryk-
uścisnął moją dłoń Loczek.
Nie
musieli mi się przedstawiać, doskonale wiedziałam jak się nazywają, ale miło z
ich strony.
-Słuchajcie
dziewczyny bo gdzieś tu miał Remek spotkać się z organizatorami, a my nie
pamiętamy gdzie- odpowiedział rozglądając się nerwowo Szumi.
-Tam
siedzą przy tej kawiarni, pod parasolem- odpowiedziała Wiki wskazując miejsce
palcem.
-Dzięki-
odpowiedział z wielkim uśmiechem.
-Do
zobaczenia- pomachał Loczek.
Oboje
z Szumim poszli w stronę wskazanego wcześniej miejsca.
Multi
po spotkaniu z organizatorami zaprosił nas do swojego mieszkania, zaledwie
opuściliśmy plac i Multi zaczął gwizdać na jakieś panienki, które były skąpo
ubrane.
-Stary
widziałeś je?- zapytał Multi.
-Pewnie,
takie 6/10- odpowiedział z uśmiechem ReZi.
-Nie
no co ty zdecydowanie 7 -odpowiedział odwracając się za dziewczynami.
-Nie
wydaje mi się -skrzywił się ReZi.
-Ty
się nie znasz -machnął ręka jak oburzona paniusia. -Co z tobą się dzieje? Stary
jesteś w końcu wolny i to od 6 miesięcy a ty nie podrywasz, nie zaliczasz, nie
umawiasz się, nawet się nie oglądasz za nimi... Kiedy ostatnio bajerowałeś z
jakaś dziewczyną?- oburzył się Multi.
-Zejdź
ze mnie- odpowiedział zniesmaczony ReZi.
Widząc
Remka na którego naskoczył Mulciak, zaczęłam rozmowę o Meet Up'ie żeby
zakończyć temat dziewczyn i uratować Remka.
Dotarliśmy
do mieszkania Michała, wchodząc do mieszkania Michał jak to u każdego zadał
pytanie: kawa czy herbata? byliśmy bardzo zgrzani i poprosiliśmy tylko o wodę z
lodem.
Chłopaki
zaczęli dzwonić w pokoju Michała po innych youtuberach i rozmawiać o Meet
Up'ie, a co my robiłyśmy? Plotkowałyśmy na dole w salonie.
-Nie
sądziłam że Loczek jest taki przystojny na żywo- zachwyciłam się.
-Znasz
loczka?- zapytała zdziwiona.
-Pewnie,
a kto go nie zna- zaśmiałam się. -Gra z ReZim w GTA -dodałam.
-Oglądasz
Remka?- zapytała równie zdziwiona jak poprzednio.
-I
to od kilku lat- odpowiedziałam z uśmiechem.
-Czyli
jesteś jego fanką?- zapytała.
-Nie,
no co ty. Po prostu go oglądam i tyle- wytłumaczyłam.
-Ostro,
nie wyglądasz na taką, co by oglądała polskich youtuberów.
-Wiem,
dlatego mało moich znajomych wie o tym. A ja po prostu lubię gry komputerowe a
jeszcze bardziej oglądać jak ktoś gra- zaśmiałam się.
-Sory
ale nie mogę wyjść z podziwu- odpowiedziała wciąż będąc w szoku.
-Weź
przestań, teraz każdy zna już Remka z You Tube, w końcu te 2 000 000 ludzi
znikąd się nie bierze.
-Nie
no tak, ale ty się zachowujesz normalnie w stosunku do mojego brata, nie
rzucasz się na niego, nie pytasz o zdjęcie, o autograf- odpowiedziała.
-A
zamiast tego jeżdżę z nim na crossy- zaśmiałam się.
-Z
tym też jestem w szoku, bo śmigasz nieźle na tym crossie.
-Skąd
wiesz?- zmarszczyłam brwi.
-Remek
mi pokazał- odpowiedziała.
-Jak
to? Nie rozumiem.
-Nagrał
jazdę z tobą i wstawił na tuby.
-Na
prawdę? Masakra, wyszłam pewnie jak pies- przejęłam się.
-Hahaha
wyglądasz na prawdę dobrze- położyła rękę na moje ramię w geście pocieszenia.
-To
dobrze- odetchnęłam z ulgą. -Bo ja muszę męża znaleźć-odpowiedziałam z powagą,
a następnie zaczęłam się śmiać.
-Hahaha-
zaśmiała się. -Muszę ci coś powiedzieć, jesteś spoko- odpowiedziała po chwili
ciszy.
-Dziękuję-
uśmiechnęłam się lekko zawstydzona.
-Na
prawdę, myślałam że jesteś wredna, nie wierzyłam dla Remka kiedy mówił o tobie,
jaka to jesteś zajebista bo normalnie można z tobą pogadać jak z kumplem, a tu
okazało się że jednak ten nasz Remik miał rację- się zaśmiała się. -Cieszę się
że cię poznałam- dodała.
-Dlaczego?-
zapytałam zaciekawiona.
-Bo
brakowało mi ze strony Remka normalnych ludzi, nawet nie wiesz co jego ekipa
wyprawia kiedy wpadną do nas. Masakra, ostatnio dwa dni czyściłam kuchnie po
nich.
-Wyobrażam
sobie- odpowiedziałam ze zrozumieniem.
Chłopacy
robili coś w pokoju z komputerem Mulciaka, nawet nie próbowałyśmy w to wnikać,
bo byśmy i tak nie ogarnęły, natomiast my siedziałyśmy i szczerze mówiąc,
umierałyśmy z nudów.
Do
domu ktoś wszedł, po głosie który rozbrzmiał się po mieszkaniu, wiedziałyśmy że
to tata Multiego, który prosił Mulciaka o pomoc w zaniesieniu zakupów do
kuchni. Z racji tego że Multi był zajęty poszłyśmy z pomocą my, bo i tak nuda
nas pożerała.
-Dzień
dobry- przywitałyśmy się z wielkimi uśmiechami.
-Dzień
dobry- przywitał się z uśmiechem lekko zaskoczony.
Pomimo
uśmiechu wciąż wyglądał przerażająco, jego również kojarzyłam, bo widziałam go
na filmikach Multiego.
-Pomożemy
Panu- odpowiedziałam chwytając za torby z zakupami.
-Nie,
ja to wniosę, to jest ciężkie- odpowiedział.
-Spokojnie
jestem ze wsi, to dla mnie żaden ciężar- uśmiechnęłam się biorąc siatki.
Zaniosłam
je do kuchni i położyłam na blat. Chwilkę po mnie przyszła Wiki z torbami a na
sam koniec tata Multiego.
-A
gdzie Michał?- zapytał.
-Na
górze coś ustalają z Remkiem w sprawie Meet Up'a i chyba teledysku Michała-
odpowiedziała Wiktoria.
-A
zrobił wam coś do jedzenia?- zapytał.
-Nie
jesteśmy głodne- odpowiedziała Wiki.
-Jak
to nie?- zdziwił się. -Jesteście, a nawet jeśli nie, to zjecie w ramach
podziękowania za pomoc przy zakupach.
-Nie
trzeba Proszę Pana to dla nas drobiazg- zapewniłam.
-Dobra
ja wiem swoje, idźcie do salonu a ja zrobię coś pysznego-odpowiedział
stanowczo.
Już
wiedziałam że z tatą Multiego się nie dyskutuje, ma bardzo poważny głos i ostry
wyraz twarzy. Bałam się go, jego twarz mówiła że jest tyranem i damskim
bokserem. Natomiast z tego co słyszałam to jest na prawdę miłym człowiekiem. To
jest idealny przykład że nie należy oceniać książki po okładce.
Tata
Michała zrobił przepyszną zapiekankę z makaronem i pomidorami, poszłam zawołać
chłopaków na obiad.
Byłam
bardzo blisko pokoju, usłyszałam niechcący urywek rozmowy chłopaków dzięki
uchylony drzwiom.
-Jest
wolna?
-Tak-
odpowiedział Remek.
-A
dasz mi jej numer? Dobra dupa z niej.
-Sam
o niego zapytaj, ja ci go nie dam- odpowiedział oschle.
-O
co ci chodzi?- oburzył się Michał.
-Bo
nie będę ci dawał jej numeru.
-A
co ci zależy? Sam się za nią nie bierzesz, to chodź ją odstąp tak po
przyjacielsku.
-To
nie jest rzecz, a mi wystarczy przyjaźń z nią i wspólne jeżdżenie, a co do...
Postanowiłam
przerwać ich rozmowę, zapukałam w drzwi, ostrożnie wchodząc do pokoju.
-Loszki
chodźcie na pyszną zapiekankę- powiadomiłam z uśmiechem.
Oparłam
się głową o framugę uchylnych drzwi, prawą nogę wysunęłam do tyłu więc, całym
ciężarem opierałam się na lewej nodze. W takiej pozycji czekałam aż oboje
podniosą tyłki i zaczną podążać za mną, zeszliśmy na dół i weszliśmy do kuchni,
jedzenie było na talerzach, a Wiki z tatą Multiego zajadali się cali
roześmiani.
Po
objedzie po, którym przytyłam 10 kg, pożegnaliśmy się z Multim i jego tatą.
Rzuciłam zwykłe "cześć" do Multiego, natomiast on liczył chyba na
'inne' pożegnanie. Nie doczekanie jego.
Wciąż
miałam w głowie rozmowę ReZiego z Michałem, nie żebym popadała w samo
uwielbienie, ale prawie byłam pewna, że rozmawiali o mnie, ciekawiło mnie to.
Pod
blokiem spotkaliśmy Szumiego, który miał z nami witacać do domu.
Całą
drogę Szymonowi buzia się nie zamykała nawijał cały czas, jedyną przerwą i
odpoczynkiem było zajechanie na stację benzynową, wtedy Szumi wyszedł wraz z
Remkiem, a my odetchnęłyśmy z ulgą, tęskniłyśmy za ciszą.
-Jak
myślisz Remek pozwoli mi poprowadzić?- zapytałam patrząc w podbitkę dachu
samochodu i tym samym przerywając ciszę.
-No
nie wiem, rzadko komu pozwala, nawet mi nie- daje odpowiedziała Wiki.
-Ehh-
westchnęłam.
Przyszli
chłopacy, Szymon usiadł na tyle obok Wiki a Remek zajął miejsce kierowcy.
-Remek?-
zapytałam. -Mogę pokierować do domu? Proszę -dodałam błagalnie.
-Spoko
a masz prawko przy sobie? -zapytał wkładając portfel do schowka.
-Cały
czas- odpowiedziałam zadowolona.
-No
nie wierze, jak ja proszę cie o to czy mogę poprowadzić to mówisz
"nie"- oburzyła się Wiki. A ja poczułam się wyróżniona.
-Bo
widziałem jak jeździsz siostra -odpowiedział Rezi patrząc w luterko wewnęrzne
łapiąc przy tym kontakt wzrokowy z Wiktorią.
-A
widziałeś jak Ilona jeździ? Nie- odpowiedziała oburzona.
-Jej
ufam i jakoś nie boje się jej dać mojego ukochanego golfa.
-A
ja to może coś mu zrobiłam.
-A
przypomnieć mam ci jak jechałaś audicą taty i omal byś nie przywaliła w słup
cofając? - uśmiechnął się Ramek.
-Do
końca życia będziesz mi to wypominać?
-Tak
bo jesteś moją siostrą i taka moja rola- odpowiedział z uśmiechem, wysiadł z
samochodu.
Wsiadłam
podniecona za kierownicę. Poprzestawiałam sobie lusterka, siedzenie, gdyż było
bardzo odchylone. Ostatecznie włączyłam silnik a po jego uruchomieniu wydałam z
siebie okrzyk szczęścia.
-Przepraszam
za swoje zachowanie, ale na prawdę tęskniłam za kierowaniem, dlatego tak się
jaram- usprawiedliwiłam się.
-Spoko
rozumiem- pocieszył ReZi.
Ruszyłam
ze stacji benzynowej spokojnie, wjechałam na autostradę, byłam podekscytowany
jakby to była moja pierwsza jazda samochodem, ale pomimo to wciąż byłam bardzo
skupiona na drodze.
Odwiozłam
Szumiego pod sam dom.
-To
co widzimy się wieczorem- wysiadł z samochodu. -na razie- pomachał po czym trzasnął
drzwiami i tyle go widzieliśmy.
Wyjechałam
bez problemu z podwórza Szumiego i ruszyliśmy w stronę Wodzisławia.
Najpierw
odwiozłam siebie, pod domem wsiadłam z samochodu i Remek wsiadł na miejsce
kierowcy a Wiki od strony pasażera z przodu, stałam przy otwartych drzwiach
przy miejscu dla pasażera.
-Co
robisz wieczorem?- zapytał Remek.
-Pewnie
nic- odpowiedziałam.
-A
chcesz pojechać ze mną do Szumiego?
-W
sumie to czemu nie- odpowiedziałam obojętnie, chodź w duszy cieszyłam się jak
małe dziecko.
-To
do później, napisze co ciebie co i jak- odpowiedział Remek spoglądając na mnie
spod okularów przeciwsłonecznych.
Lewą
dłoń miał opartą o kierownice, a on sam pochylał się, przez co wyglądał
seksownie.
-Oki,
będę czekać- odpowiedziałam kusząco po czym wybuchłam śmiechem podobnie jak
Remczak, oboje rzuciliśmy do siebie takimi tekstami tak dla żartów.
-Do
później- puścił mi oczko, na co zareagowałam śmiechem. Wróciłam do domu gdzie
czekał na mnie obiad, nie miałam serca powiedzieć, że już jadłam. Usiadłam do
stołu razem z ciocią i zjadłyśmy obiad, a ja w między czasie opowiadałam o tym
co robiłam i jak minął mi dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz